środa, 2 listopada 2016




Mamy dziś dla Was coś na pochmurne dni.
W "Siedlisku" ukazał się artykuł o nas w dziale "Ludzie z pasją"
Raczej jesteśmy ludźmi skrytymi, ale tym razem odsłoniliśmy siebie
 co w piękne słowa ujęła Kasia Piekarz w swoim artykule.
Właściwie to po raz pierwszy tak dużo o sobie opowiedzieliśmy. 

Z wielką przyjemnością czytałam artykuł i nawet nasza Zu dała mamie zrobić szybciutką sesję.
Cieszę się bardzo, że znalazło się miejsce na wzmiankę o mojej kochanej przyjaciółce, która sobie po cichutku tworzy i jest dla mnie nieskończonym źródłem wsparcia. 
Niby kilka zaledwie słów ale dla mnie to bardzo ważne.

Z całego artykułu wyziera ogrom szczerości bez nachalnego ubarwiania.
Muszę z dużej litery, bo się inaczej uduszę; DZIĘKUJĘ KASIU !
A wy lećcie szybciutko do kiosku, naprawdę warto!
Siedlisko Nr 5/2016












niedziela, 23 października 2016








Dziś chcielibyśmy Wam zaprezentować wnętrza gabinetu odnowy biologicznej i duchowej.
Mieliśmy przyjemność uczestniczyć nie tylko w tworzeniu mebli i dodatków, ale również w projektowaniu znaku firmowego "Przystanek Zdrowie". 
Zdjęcia nie oddają uroku gabinetu, co musicie nam wybaczyć. Były robione w biegu :)
Gabinet jest przytulny dzięki ciepłej, żółtej tonacji, a charakteru nadaje mu pozorna szorstkość szczotkowanego, szarego drewna.
By nie było zbyt nudno, zdobią go dekoracje ze starych sprzętów, a całość ożywia dodatek traw ozdobnych w jesiennych zieleniach i obrazu również utrzymanego w takiej tonacji.
Zapraszamy zatem :)













piątek, 21 października 2016







 Czas niespodzianki :)
Przyznam, że i dla nas była to niespodzianka, ponieważ sesja do Werandy Country odbyła się pod koniec zeszłego lata i do końca nie wiedzieliśmy kiedy ukaże się artykuł. 
Jest to dla nas ogromna pamiątka. Mała Zuzia wtedy już mieszkała sobie u mnie w brzuchu :)
Warto kupić Werandę Country i poznać nas bliżej ;) 
Są tam zdjęcia z sypialni nigdzie dotąd nie publikowane i zdjęcia obory z zewnątrz.
Przecudowna sesja Dariusza i Alicji Radej, których bardzo polubiliśmy. 
Gorąco polecam!














środa, 5 października 2016


Nigdy na Twórczym Polu nie było posta w całości poświęconego tworzonym przeze mnie aniołom. 
Anioły te są specyficzne, bo bardzo ludzkie. Jak to ludzie, mają swoje wady czy zwyczajną powierzchowność,
ale to właśnie te ich przywary sprawiają, że są wyjątkowe.
Oczywiście są dobre i mają szczególną moc.
Niektóre pomagają chorym, niektóre opiekują się domami, a inne zmuszają do refleksji.
Jednym zdaniem, to zdecydowanie pomocne i potrzebne bestie ;)
Wykonałam ich już bardzo wiele i każdy jest inny. 
Na razie prezentuję starsze, ale na pewno będą też świeżo narodzone ;)
Zapraszam.


 Romans Amelii


 Ocean myśli


 Wnętrze


 Bohater torebki


 Cytra


 Dopasowani


 Klucz


 Zamek


Świnka

wtorek, 27 września 2016









Dziś prezentujemy komodę do łazienki i renowacje fotela 366 projektu Józefa Chierowskiego.
Szafka w całości została wykonana z drewna dębowego. 
Na zdjęciach jest szafka bez blatu, ponieważ docelowo miał ją zdobić blat z czarnego kamienia.

Fotel dostaliśmy od mojej przyjaciółki. Julitka macham ci teraz łapką i po raz kolejny dziękuję :*
Fotel nie miał jednego podłokietnika, został przez nas dorobiony z drewna jesionowego, bo akurat takie było na stanie i najbliższe pod względem usłojenia i tonacji z oryginalnym podłokietnikiem.
Fotel dostał nową tapicerkę pasującą do naszej obory.
Jest bardzo wygodny i sprawdza się u nas w 100%
Zapraszam do obejrzenia zdjęć.







  

 A tu trochę zdjęć z etapów pracy nad fotelem.





Miłego dnia :)

poniedziałek, 26 września 2016





Po bardzo długiej absencji witamy się ponownie :)
Nawet na chwilkę nie przerwaliśmy realizacji naszych pasji ale w międzyczasie dużo się wydarzyło.
Jesteśmy bogatsi o nowe doświadczenia a nasza rodzina powiększyła się o bardzo malutką i kochaną istotkę o imieniu Zuzanna.




Na razie zaprezentujemy "zaszłości" ale o ile pewna wymagająca młoda dama pozwoli pojawią się i nowości.
Jest to jedna z realizacji po sąsiedzku :) Pamiętam z jaką frajdą robiliśmy meble do chatki ogrodnika naszych sąsiadów. Łazienka była sporym wyzwaniem, bo i gabaryt maluśki i szafka pod zlew z recyclingu. Muszla maskująca zlew była obrzydliwie plastikowa. Została przemalowana tak by pasowała kolorem i charakterem do mosiężnych kinkietów. Jola nawet przemalowała kabinę prysznicową i klapę od sedesu tak by pasowały do koncepcji.





Pozdrawiamy serdecznie i zapraszamy do odwiedzin naszego bloga. Już wkrótce kolejny post. Będzie też niedługo niespodzianka ale o tym szaaa ;)

środa, 10 września 2014




O dzieciach i ceramice dziś będzie :)
Jak tylko na Mazurach robi się ciepło, zaczynają do sąsiadów zjeżdżać goście. Często z wręcz niepoliczalną liczbą dzieci :) Bardzo nas to cieszy, bo wtedy i nasza Matylda ma z kim się bawić. Wymyślamy dla nich z sąsiadką różne zajęcia. Był kurs florystyczny, a także ceramiczny. 
Dzieciaki wraz z kilkoma tubylcami ;) przeżywają w trakcie takich wakacji fajne przygody, o których najczęściej my, rodzice dowiadujemy się przypadkiem ;)
Nie przyjmujemy ze zgrozą opowieści o włóczeniu się samotnym po opustoszałych budynkach siedliska, czy okolicznych drogach. Mamy wciąż żywo w pamięci własne wybryki i są to najczęściej cudowne wspomnienia. 
Wtedy jako dzieci, troszkę się baliśmy, troszkę mieliśmy poczucia winy ze względu na niesubordynację wobec woli rodziców, ale też przeżywaliśmy pierwsze zauroczenia, wzloty i upadki. Uczyliśmy się nie panikować z powodu odcisku na stopie, czy innych drobnych przypadłości. 
Taki wiek, kiedy to chcieliśmy już łazić własnymi ścieżkami, ale tylko dlatego, że wiedzieliśmy, że rodzice czuwają nad nami :)
Wracając do tematu. Zrobiłyśmy z sąsiadką dla dzieci zajęcia z ceramiki. Przy okazji zaś następnej wizyty ceramika, już wypalona, została pokryta szkliwem i ponownie wypalona. Niektórzy nawet bali się, że tak wysokie temperatury jej zaszkodzą a przecież mnóstwo pracy włożyli we własne dzieła.
Nic takiego na szczęście się nie stało. Tylko operator pieca trochę zawiódł, bo nie pamiętał czy szkliwo jest nisko czy wysoko topliwe i puścił wypał na zbyt niską temperaturę :)
Na szczęście dzieciom to nie przeszkadzało i jeszcze cieplutkie wytwory własnych rąk zostały porwane do domów, by mogły stanąć na pólkach "ku pamięci".
Myślę, że ciekawsze dla dzieci byłyby zajęcia z ceramiki w technice raku i obcowanie z żywym ogniem więc z sąsiadem sobie obiecaliśmy, że my zbudujemy piec, a sąsiad dopracuje koło garncarskie, by miało regulację obrotów. I wtedy to już na poważnie zacznie się przygoda z ceramiką :)


 






Dzieciaki lubią również ganiać, a właściwie uciekać przed naszymi ciekawskimi gąskami :)


 





Sąsiadka nam opowiadała, że na jednym z ostatnich ognisk dzieci stwierdziły, że przez ponad tydzień nie sięgnęły po tablety, czy komputery. Były zaskoczone faktem, że da się bez nich całkiem fajnie żyć. Nie uzurpujemy sobie prawa do twierdzenia, że to dzięki nam, ale wszyscy czujemy się super, gdy "nasze" dzieciaki tak świetnie się bawią.